wtorek, 12 lutego 2013

Rozdział 1.

Jak mówi tytuł pierwszy fragment mojego opowiadania.
Wstęp i opisy bohaterów w poprzednim poście.
Opowiadanie będzie podzielone na rozdziały, ale nie będę dodawać po rozdziale, ale fragmentami.
________________________________________________________________________
Rozdział 1:
Królowo uważaj, trwa walka o tron.


Heaven obudził SMS.
Och jak dobrze, że jest sobota !” - pomyślała.
Brooke pisała : Spotkajmy się na lunchu w Coffier. Odpisała tylko krótkie Ok.
Ubrała się w czarne legginsy, bluzkę w paski, brązowy płaszcz i brązowe botki.
Brooke już czekała przy stoliku.
-Cześć. Jak ja cię dawno nie widziałam -przywitała się
-Hej. Co słychać.
-Wiesz jak nudno było bez ciebie w szkole?
-W szkole jest nudno i kiedy ja tam jestem. Mów szybko co u ciebie.
-Nic ciekawego się ostatnio nie działo.-odparła
Zamówiły gofry z bitą śmietaną i truskawkami.
-Ojciec Elle Malone kupił jej różowe porsche.
-Nie !
-Tak!
Obie wybuchły głośnym śmiechem.
-To porsche nie jest takie złe. Przecież Elle to „sweet różowa dziewczynka”.
-Zawsze da się zmienić kolor. - odpowiedziała dalej chichotając.
-Kiedy zaczyna się Tydzień Mody Brooklynu ?
-Za dwa tygodnie.
-Idziecie?
-Raczej tak.
-Railey umawia się z jakąś Julią
-Ładna chociaż?
-Nie wiem nie widziałam jej. Chwalił się wczoraj całe popołudnie.
-Myślisz, że to wymyślił?
-Nie jest taki. Chyba by nie kłamał nie?
-Chyba nie. Ja nie wiem czemu wy go lubicie przecież to kompletny pajac. Ciągle tylko opowiada głupie kawały.
-Wiesz co, ty się chyba na niego uwzięłaś.
-Ależ skąd.
Kelner przyniósł zamówienie.
-Już wiem!- powiedziała nagle olśniona Brooke. - Przypomina ci Ethana. Wiem, że do tej pory nie możesz się pogodzić z tym jak cię potraktował.
-Brooklyn to było w drugiej klasie podstawówki. On po prostu ze mną zerwał i powiedział, że mam krzywe nogi a nie od razu „potraktował”. To nie był nawet związek trwało to 5 dni.
-Masz rację. Głupi pomysł. - powiedziała i stuknęła się w czoło. -Nie masz krzywych nóg, masz piękne nogi. - zakończyła żartobliwie.
-Wiem.

W drodze do domu zadzwonił telefon Heaven. To był Chace.
-Hej. Słyszałem, że już wróciłaś.
-Hey. To prawda.
-Weź Brooke i chodźmy wieczorem na pizzę.
-Ok. O której i gdzie.
-O 18.00 bądźcie w King of Pizza.
-Jasne. A co tam o ciebie słychać?
-Hmmm... Zostałem zaproszony do redakcji Brooklyn News.
-Wow. To super.
-Strasznie się cieszę.
-Wiem, znam cię. To coś w rodzaju rozmowy o pracę?
-Tak.
-Do wieczora.
-Do wieczora.

Wieczorem Heav ubrana w rurki, duży top i płaszcz pukała do drzwi mieszkania Brooke.
-Hejka. Idziemy na pizzę.
-To fajnie. Tylko my?
-Nie, cała paczka.
-Ty już ubrana na wyjście?
-Tak. Ty też się ubieraj.
-Nie ja się nie godzę. - powiedziała Broo kładąc ręce na biodrach.
-Co jest nie tak? -zdziwiła się Heaven.
-Załóż spódniczkę albo sukienkę.
Brooke miała taką minę, że Heavy wiedziała, że nie wygra.
-Mam iść się przebrać czy mi coś pożyczysz?
-Hmmm... wiem co się nada. -stwierdziła.
Wzięła Heav za rękę i pociągnęła ja do pokoju. Otworzyła szafę i zanurkowała w niej.
-Gdzie ona jest. To musi być ten wieszak.- mruczała pod nosem. - O jest! -krzyknęła po chwili i podała przyjaciółce ciemno niebieską, krótką sukienkę z długim rękawem, zwężeniem w pasie i marszczeniami u dołu .
-Bardzo ładna.
-Do tego twój płaszcz i szary komin. I jeszcze … - zamyśliła się – mocniejszy makijaż.
Heavy poszła się przebrać.
-Wyglądasz świetnie. - skomentowała Brooklyn.
-Ty też. Świetna sukienka.
Brooke miała na sobie błyszcząca ciemno złotą obcisłą sukienkę.
-Tylko czemu tak się uparłaś żeby się tak ubrała?
-Musisz wyglądać seksownie.
-Aha. -odpowiedziała niezadowolona z odpowiedzi Heavy.
Heav wiedziała, że Brook chodziła o coś więcej, domyśliła się po jej tonie i cieniu uśmiechu.
-Chodźmy.
-Tak chodźmy.

_________________________________________________________________
Narazie troche nudno, ale naprawdę w tym opowiadaniu dużo się dzieje, tylko jeszcze nie teraz.
Obiecuje, że w następnym fragmencie będzie ciekawiej. :)

Ańćć .



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz